Obojętność

Obojętności nie ma. Nie może być czegoś, co jest nieokreślone. Istnieje tylko granica między dualizmami. Jest miłość i nienawiść, dobro i zło, spokój i gniew, ale obojętności nie ma. Na granicy między czymś a czymś nic istnieć nie może. obojętność jest jak teraźniejszość. Przyszłość i przeszłość konstytuują się w nią, ale nigdy się nią nie stając. Teraźniejszości nie ma. Wszystko już było lub będzie, a czas teraźniejszy istnieje tylko w gramatyce. Obojętność także. Tak naprawdę jej nie ma. Wydaje sie być w ułamku sekundy, który jest teraźniejszością nieistniejącą, bo natychmiast przepływa. Nie można być obojętnym. Można być mniej jakimś, a bardziej jakimś, lecz nie obojętnym. Nie da się istnieć w granicy między składnikami dualizmu tak, jak nie da się żyć w czasie teraźniejszym. Obojętność to kurtyna, pod którą coś się ukrywa i czeka, aby to nazwać. Może to mikron zła przeważa na ciemną stronę, a może atom dobra ku światłu, ale zawsze to będzie jedno lub drugie. Człowiek nie może być obojętny. Teraźniejszość można wykrajać z przy i przeszłości, a potem nadać temu obszarowi przymiot trwania, ale to tylko ułuda. Czas nie trwa. To tylko coś trwa w czasie, więc teraźniejszość jest subiektywna. Obojętność także, a to, co subiektywne nie jest, bo jest tylko dla kogoś. Nie można być obojętnym. Można tylko myśleć, że się takim jest. Szalka wagi i tak jest przechylona na którąś stronę. Nawet i w tym przypadku zawsze będzie czegoś więcej, choć strzałka wskaże zero. Nie ma idealnych pomiarów tak, jak nie ma obojętności. Ona jest zawsze mieszanką elementów dualizmu, konglomeratem czegoś i czegoś, ale nie samą w sobie. Może się wydawać, że jest, bo i na wadze strzałka wskazuje zero, ale to tylko błąd pomiaru, źle wytarowany przyrząd lub pomijalny ułamek nieścisłości.
Oto obojętność. Nie coś samo w sobie, lecz coś z czegoś.
Nie ma jej.
Nie ma jej naprawdę.
PS. Dzięki Tomecki za inspirację.

Obojętności nie ma. Nie może być czegoś, co jest nieokreślone. Istnieje tylko granica między dualizmami. Jest miłość i nienawiść, dobro i zło, spokój i gniew, ale obojętności nie ma. Na granicy między czymś a czymś nic istnieć nie może. obojętność jest jak teraźniejszość. Przyszłość i przeszłość konstytuują się w nią, ale nigdy się nią nie stając. Teraźniejszości nie ma. Wszystko już było lub będzie, a czas teraźniejszy istnieje tylko w gramatyce. Obojętność także. Tak naprawdę jej nie ma. Wydaje sie być w ułamku sekundy, który jest teraźniejszością nieistniejącą, bo natychmiast przepływa. Nie można być obojętnym. Można być mniej jakimś, a bardziej jakimś, lecz nie obojętnym. Nie da się istnieć w granicy między składnikami dualizmu tak, jak nie da się żyć w czasie teraźniejszym. Obojętność to kurtyna, pod którą coś się ukrywa i czeka, aby to nazwać. Może to mikron zła przeważa na ciemną stronę, a może atom dobra ku światłu, ale zawsze to będzie jedno lub drugie. Człowiek nie może być obojętny. Teraźniejszość można wykrajać z przy i przeszłości, a potem nadać temu obszarowi przymiot trwania, ale to tylko ułuda. Czas nie trwa. To tylko coś trwa w czasie, więc teraźniejszość jest subiektywna. Obojętność także, a to, co subiektywne nie jest, bo jest tylko dla kogoś. Nie można być obojętnym. Można tylko myśleć, że się takim jest. Szalka wagi i tak jest przechylona na którąś stronę. Nawet i w tym przypadku zawsze będzie czegoś więcej, choć strzałka wskaże zero. Nie ma idealnych pomiarów tak, jak nie ma obojętności. Ona jest zawsze mieszanką elementów dualizmu, konglomeratem czegoś i czegoś, ale nie samą w sobie. Może się wydawać, że jest, bo i na wadze strzałka wskazuje zero, ale to tylko błąd pomiaru, źle wytarowany przyrząd lub pomijalny ułamek nieścisłości.
Oto obojętność. Nie coś samo w sobie, lecz coś z czegoś.
Nie ma jej.
Nie ma jej naprawdę.
PS. Dzięki Tomecki za inspirację.

3 replies on “Obojętność”

Jk zawsze dobry tekst. CO do teraźniejsści…. Nie może istnieć z prostego powodu. Wszystko co przeżywamy już się wydarzyło i zostało tylko po przepuszczeniu przez wszystkie filtry mózgu zapodane nam w formie świadomości, którą tu i teraz przeżywamy, co jak wiadomo musi trwać, niech trwa i mikro sekundę, nie zmienia to faktu, że to co przeżywamy jest przeszłością.

Teoretycznie masz rację, ale w praktyce zero to zero i chyba podobnie jest z obojętnością, teraźniejszością i chyba wszelkimi innymi granicami. Z resztą powiedzenie “mnie na tym nie zależy” świadczy o?

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink