Pytanie o naturę człowieka, o samo jego sedno, o to najczłowieczeńsze i najbardziej jestestne, stawiane jest od wieków. Nie kim jest, ale jaki jest prawdziwie? Każdy byt, każda rzecz jest jakaś. Jest, to znaczy istnieje, trwa w czasie i przestrzeni, bytuje, więc i człowiek jest. Żyje uwikłany w dualizm, a może rozciągnięty między nim? Nie, rozciągniętym być nie może, bo to oznaczałoby, iż między złem a dobrem tkwi jakaś przestrzeń nienazwana. Człowiek żyje nie między nimi, ale w nich. Jaki zatem jest z natury: dobry czy zły? Czy jest dobry, a złym bywa tylko, a może na odwrót i to zło stanowi człowieczą naturę, zaś w dobro homo sapiens przyobleka się wyłącznie czasami? Gdy się rodzi nowy człowiek to jest światłem czy ciemnością? Nijaki być nie może, bo nijakość nie istnieje.
Coś w nas musi być całkowicie niezmienne. Musi nas określać, stanowić, musi definiować. Owo coś na naciski drugiego bieguna obojętnym być nie może, więc zmianom podlega, lecz przecież nigdy do końca. Czymże więc jest ta pierwotność, stan niezniszczalny i jądro człowieczeństwa? Blaskiem czy też cieniem? Dobrem, które zło przetyka strugami ciemności, czy złem w skrawki światła przyodziewanym czasowo? Ciepłem schładzanym jest istota ludzka, czy chłodem ocieplanym?
Ja w dobro wierzę. To ono człowieczą naturę stanowi. Najgnuśniejszy nawet człowiek głęboko w sobie nosi pierwotny blask, który nigdy nie zgaśnie. Dobro od urodzin, aż po ostatnie tchnienie jest jądrem naturu ludzkiej. Nie ma złych ludzi. Nie ma nawet takich, co złymi się stają, bo iskra dobra wiecznie w nich trwać będzie. Ciemność jej nie pokona. Człowiek jest dobry. Złym bywa tylko. Choćby to bywanie trwaniem się zdawało, to jest wyłącznie cieniem, chwilą, odcinkiem i częścią w bezkresie dobra. Ludzką duszę podbija, lecz nigdy do końca. Nieskończoności zająć nie sposób, a dobro jest nieskończonością w nas. Czy to znaczy, że i człowiek jest nieskończony? Nie, nieskończone jest człowieczeństwo. Istota ludzka ma początek i koniec, człowieczeństwo zaś jest tych granic pozbawione.
Przez palce zła na świat patrzymy. W dobru tkwiąc nieskończonym, poddajemy się złu częściowo, a choć władzę nad nami ono przejąć może, to tylko na chwilę.
Na chwilę tylko.
Człowieczeństwo
Pytanie o naturę człowieka, o samo jego sedno, o to najczłowieczeńsze i najbardziej jestestne, stawiane jest od wieków. Nie kim jest, ale jaki jest prawdziwie? Każdy byt, każda rzecz jest jakaś. Jest, to znaczy istnieje, trwa w czasie i przestrzeni, bytuje, więc i człowiek jest. Żyje uwikłany w dualizm, a może rozciągnięty między nim? Nie, rozciągniętym być nie może, bo to oznaczałoby, iż między złem a dobrem tkwi jakaś przestrzeń nienazwana. Człowiek żyje nie między nimi, ale w nich. Jaki zatem jest z natury: dobry czy zły? Czy jest dobry, a złym bywa tylko, a może na odwrót i to zło stanowi człowieczą naturę, zaś w dobro homo sapiens przyobleka się wyłącznie czasami? Gdy się rodzi nowy człowiek to jest światłem czy ciemnością? Nijaki być nie może, bo nijakość nie istnieje.
Coś w nas musi być całkowicie niezmienne. Musi nas określać, stanowić, musi definiować. Owo coś na naciski drugiego bieguna obojętnym być nie może, więc zmianom podlega, lecz przecież nigdy do końca. Czymże więc jest ta pierwotność, stan niezniszczalny i jądro człowieczeństwa? Blaskiem czy też cieniem? Dobrem, które zło przetyka strugami ciemności, czy złem w skrawki światła przyodziewanym czasowo? Ciepłem schładzanym jest istota ludzka, czy chłodem ocieplanym?
Ja w dobro wierzę. To ono człowieczą naturę stanowi. Najgnuśniejszy nawet człowiek głęboko w sobie nosi pierwotny blask, który nigdy nie zgaśnie. Dobro od urodzin, aż po ostatnie tchnienie jest jądrem naturu ludzkiej. Nie ma złych ludzi. Nie ma nawet takich, co złymi się stają, bo iskra dobra wiecznie w nich trwać będzie. Ciemność jej nie pokona. Człowiek jest dobry. Złym bywa tylko. Choćby to bywanie trwaniem się zdawało, to jest wyłącznie cieniem, chwilą, odcinkiem i częścią w bezkresie dobra. Ludzką duszę podbija, lecz nigdy do końca. Nieskończoności zająć nie sposób, a dobro jest nieskończonością w nas. Czy to znaczy, że i człowiek jest nieskończony? Nie, nieskończone jest człowieczeństwo. Istota ludzka ma początek i koniec, człowieczeństwo zaś jest tych granic pozbawione.
Przez palce zła na świat patrzymy. W dobru tkwiąc nieskończonym, poddajemy się złu częściowo, a choć władzę nad nami ono przejąć może, to tylko na chwilę.
Na chwilę tylko.